Cyberpunk 2077. Recenzje gry obrazem uwielbienia i rozpaczy

Błędy

Recenzenci z praktycznie wszystkich branżowych mediów są zgodni co do tego, że Cyberpunk 2077 jest grą wymagającą od zespołu CD Projekt RED sporej ilości pracy. Produkcja jest najeżona błędami, które – jeśli nawet zostaną częśćiowo poprawione w aktualizacji w dniu premiery – i tak najpewniej będą jeszcze długo rzucać się cieniem na rozgrywkę.

Samochody wtapiające się w autostradę, sylwetki postaci zamrożone w dziwnych pozycjach czy wiszące w powietrzu przedmioty (i nie mówimy tu np. o dronach) w Cyberpunku 2077 są w tym momencie na porządku dziennym. To jednak w dużej mierze glitche i problemy graficzne, które nie przekreślają rozgrywki, a – jak ujmuje to większość recenzentów – rozpraszają, immersję wyrzucając do kosza.

Cyberpunk 2077 bardzo mi się podoba, ale nie da się uciec od tego, że aktualnie jest to festiwal błędów – ocenia Andy Kelly z PC Gamera.

Lista błedów, którą sporządził PC Gamer, jest całkiem spora. Wśród tych, które dosłownie niszczą rozgrywkę, znajdziemy: nieuruchamiające się skrypty (przez które nie można np. rozpocząć dialogu), znikające elementy interfejsu, nieotwierające się drzwi, niemożność zmiany broni; a w końcu nawet dzieci pojawiające się znikąd podczas treningu w strzelnicy, które postać gracza automatycznie bierze na celownik (sic!). Andrew Reiner z Game Informera porównuje nawet najnowsze dzieło polskiego studia do osławionego z błędów Skyrima:

Nie grałem jeszcze w grę tak naszpikowaną na premierę błędami od czasu The Elder Scrolls V: Skyrimpisze Reiner i wspomina, że niejednokrotnie był zmuszony wyłączać grę i ładować punkt zapisu, by móc kontynuować przygodę – Być może część błędów zostanie rozwiązana w aktualizacji zaplanowanej na dzień premiery, ale wersja, w którą grałem, była w szokującym stanie […]. Po pięciu latach produkcji, niemal dekadzie od ogłoszenia projektu i kilkukrotnym przełożeniu premiery, Cyberpunk 2077 jest wydawany jako gra, która wydaje się trzymać na taśmie klejącej – komentuje Rob Zacny na VICE.

Bugi i glitche to jednak niejedyne techniczne zastrzeżenie recenzentów. Liana Ruppert, dziennikarka Game Informera, zwraca uwagę na zagrożenie, jakie niesie gra w Cypberunka 2077 dla osób cierpiących z powodu epilepsji. Gra wypełniona jest kolorowymi neonami, migoczącymi banerami i innymi elementami, które mogą wywołać atak epileptyczny. Sama Ruppert takich ataków podczas rozgrywki doświadczyła kilkukrotnie – w szczególności przy wchodzeniu w świecie gry do klubów, w których wizualne wrażenia są szczególnie silne (autorka nazywa takie miejsca „strefami zagrożenia”). Niestety, brak w Cyberpunku trybu przyjaznego epileptykom, co – w dobie słusznego nacisku na otwartość elektronicznej rozgrywki dla różnych grup osób – rzuca się cieniem na długo oczekiwaną produkcję REDów.

Magazyn Forbes zwraca uwagę na kolejną istotną kwestię: wszystkie recenzje, które pojawiły się w sieci 7 grudnia, to opinie o Cyberpunku 2077 w wersji dla PC. Na ten moment nie mamy ani jednej bezstronnej informacji o tym, jak gra działa na konsolach PS4, PS5, Xbox One i Xbox Series X/S. Dlatego oceny wystawione przez recenzentów mogą się okazać nietrafione po pierwsze przez aktualizację zaplanowaną na dzień premiery, a po drugie ze względu właśnie na porty na różnych konsolach, które albo mogą okazać się rewolucyjnie wspaniałe, albo nawet niegrywalne.